TRUDNY CHARAKTEREK

Tak więc nasz dreptuś, rozporządzający kilkoma sło­wami w swym słownictwie, zaczyna ponad wszystko cenić sobie słowo „nie”, przy czym, jak wspomniałam, nie zawsze nawet oznacza ono negację. Dlatego też nie róbmy problemu z powodu „trudnego charakteru” dziecka. Im mniej kolizji z powodu tego właściwego wszystkim dzie­ciom „nie”, tym szybciej minie faza negatywizmu. Wszel­kie „przełamywanie” dziecka, narzucanie mu swej woli w sposób nie znoszący sprzeciwu, z pozycji silniejszego, odnosi wręcz odwrotny skutek. Negatywizm przybiera na sile, staje się już nie fazą przemijającą i właściwą dla etapu rozwojowego, lecz przejawem samoobrony i buntu. Z tego rodzaju negatywizmem bardzo trudno się uporać.

Leave a Comment